Paloma
Kumpelka Właścicielki
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mrocznych otchłani..
|
Wysłany: Pon 16:54, 15 Gru 2008 Temat postu: 26.10.08 |
|
|
- Hej Sparta! - wleciałam jak poparzona do boksu klaczy i uradowana przytuliłam się do niej mocno - Moje, moje, moje kochanie! - powtarzałam w kółko palcami rozczesując jej grzywkę.
Spa spoglądała na mnie niepewnie, raczej zdziwiona moim zachowaniem. No ale cóż, trzeba wziąć się do pracy Wink Wzięłam więc wyszczotkowałam klacz a następnie osiodłałam i założyłam ochraniacze. Wyszliśmy na parkur. Stały tam ustawione przeze mnie już wcześniej przeszkody. Stacjonata - 110cm, okser - 100 x 50cm, koperta - 100cm oraz szerek ze stacjonat - obie po 110cm. No tak, zaczynamy wprowadzenie klaczy do P. To tylko wprowadzenie... jak narazie Wink Mam nadzieję że klacz będzie się jeszcze pięła.. .
Dosiadłam klaczy i ścisnęłam ją lekko w łydkach. Ruszyliśmy stępem. Przechodziliśmy dookoła i pomiędzy przeszkodami aby Sparta mogła je obejrzeć dokładnie. Wyginałam ją i rozciągałam na obie strony przy pomocy łydek, dosiadu czy napięcia mięśni krzyżowych. W stępie podciągnęłam Sparcie popręg i już po chwili wypchnęłam ją dosiadem i ścisnęłam lekko łydkami by klacz zakłusowało. Po chwili już kłusowaliśmy. Na początku również się rozciągaliśmy i w kłusie, obniżałam jej szyje i tym podobne ćwiczenia. Gdy klacz była już rozgrzana, zebrałam ją wsiadając w siodło i biorąc ją na kontakt. Spa ładnie ustawiła głowę i podstawiła zad, dobrze nim pracując. W narożniku użyłam bardziej wewnętrznej łydki i zagalopowaliśmy. Kilka rundek galopu na lewo i na prawo, oraz slalom pomiędzy przeszkodami wyczulił ją na płynniejsze zmiany nogi w galopie i szybszą reakcję. Klacz się nie ociągała, galopowała płynnie, rytmicznie ale przy tym dynamicznie, mocno wyrzucając nogi do przodu.
Na rozgrzewkę najechaliśmy na kopertę. Pełne skupienie, łydka przed przeszkodą i chop. Ładny płynny skok. Powtórzyliśmy krzyżak jeszcze kilka razy po czym zaczęliśmy najeżdżać na stacjonatę. Klacz skakała dobrze, czysto i dynamicznie, zostawiając sporą rezerwę. Jedynnie na okserze z początku były małe problemy. Wynikały one z mojej postawy. Nie umiałam wyczuć klaczy, która lekko przyspieszała przed przeszkodą, a ja traciłam równowagę i przy skoku wyprzedzałam Spartę. Kobyła gubiła się przez to, strącając przeważnie drugi drąg. Z czasem jednak zgrałam się z nią i skończyły się nasze problemy. Szereg był ciasny, i jak na konia początkującego tą klasę dość trudny.. . Trzeba było oddać skok, wylądować i znów z tego miejsca oddać skok. Był po prostu ciasny. Bez szans na galop między stacjonatami, co początkowo dezorientowało Spe. Przed pierwszym skokiem skracałam galop, i z lekkiej odległości skakana była stacjonata, by klacz miała więcej miejsca do odskoku przy drugiej stacjonacie. Z biegiem czasu wprawa nam się wyrobiła i skakaliśmy ten szereg czysto, bez błędów. Na koniec skoczyliśmy jeszcze kilka razy kopertę z galopu a potem z kłusa. Wjechaliśmy ,,na ścianę" i pokłusowaliśmy sobie trochę w zebraniu. Następnie położyłam wodze na szyi klaczy i wyciągnęłam nogi ze strzemion. Pozwoliło to klaczy na narzucenie kierunku i tempa kłusa, gdy ja anglezowałam bez strzemion, nie panując nad nią i pilnując tylko by nie przeszła do stępa. Gniada wyraźnie się rozluźniła, opuściła szyje, niemal ,,ryjąc'' pyszczkiem o ziemię. Poklepałam klacz i usztywniłam mięśnie partii krzyżowej co zaowocowało w to, że klacz przeszła do stępa. Rozstępowałam ją. Po 20 minutach stępa zeszłam z niej i odprowadziłam do stajni. Rozsiodłałam ją i zrobiłam masaż. Po czym poklepałam ją i wyszłam odłożyć siodło, ogłowie i ochraniacze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|